czwartek, 26 lutego 2009

Pila - Miasto Nauki

Oto zdjecie ktore dzisiaj dostalem mailem:

Trzeba przyznac ze nigdzie nie ma tyle L-ek co w pile.

A Prezes pewnie zapyta czy w Pile sa L-ki...

środa, 25 lutego 2009

Wednesday Haiku

Niech zyje Kebonika,
we wszystkich jezykach!

Z taka o to piesnia na ustach juz trzeci dzien nie robie nic zwiazanego z magisterka. Plan jest taki ze plan wypali, a wtedy z wyksztalceniem srednim jade zwiedzac kraje w ktorych nikt nic nie robi i nigdy nie wracam. 

Od poniedzialku mowie sobie ze od jutra zaczynam. Moze od jutra zaczne? Dzisiejsza pilka napewno da odpowiedz...

wtorek, 24 lutego 2009

Kosmiczna Pila

cytat z Tygodnika Pilskiego:

"(...)Wedlug wielu swiadkow tajemnicze, swietliste kule nadlecialy nad Pile gdzies z okolic Koszyc, mozliwe ze z kierunku lotniska. Pozniej przelecialy nad rzeka, potem widziano je nad ulica Sniadeckich, Roosvelta i Ludowa. W koncu odlecialy na Bydgoszcz(...)"

W Pile, jakby ktos nie wiedzial, grasuje UFO. Widzialo je wielu swiadkow, m.in. wypowiadajacy sie dla TP General Zenon Kulaga (dzis emeryt). 

To prawdopodobnie tlumaczy dlaczego czas lokalny w Pile jest o 2 minuty cofniety do tylu w stosunku do naszego, Berlinskiego. Zegar w kuchence, komorce, wszystkie dookola roznia sie dokladnie o 2minuty na korzysc w stosunku do moich wlasnych z heimatstadt. Najpierw wydawalo sie to denerwujace, ale teraz okazuje sie ze to specjalnie dla pilskich imigrantow. Wychodzac o normalnym czasie z domu, jestem wszedzie tylko 7-8, a nie 10 minut za wczesnie, zyskujac przy kazdej podrozy te wlasnie 2 minuty! Sprytni Ci Pilanie. 

W ramach folkloru - zamiast 'no, no, no... no' mowi sie przez komorke 'ja, ja. Jaja. ... ja'. Takie prawie 'tej' tylko ze 'ja'. Chyba ze juz trzy rozmowy ktore podsluchiwalem toczyly sie na temat tego kto ma dostac milion dolarow. 

W magisterce progress 0%

Trzymajcie sie, ja ?

poniedziałek, 23 lutego 2009

Drugi poniedzialek... pierwsza stluczka

Poniedzialek zastal mnie ze spodniami mniej wiecej na wysokosci kolan - niby moge juz biegac, ale wszystko co robie na razie wyglada dosyc pokracznie. Wielki Szu wyjechal na caly dzien, wiec musze przyjmowac na klate wszelakie issues.  

Szlo calkiem dobrze, dopoki KM nie zadzwonila z glownego ronda glownej ulicy, ze wlasnie udalo sie jej zaliczyc pierwsza w zyciu stluczke wlasnym samochodem z wlasnej winy. Przedstawila to w sposob iscie obrazowy i spokojny. Spokojny do tego stopnia, ze biegnac po kogos kto mnie tam zawiezie zgubilem na produkcji klucze do serwerowni. Czego to sie nie robi dla ukochanej. 

Na szczescie jak sie okazalo stluczka nie byla z winy KM, strat w ludziach nie bylo, a strat w bolidzie trzeba bylo szukac ;). Koniec koncow prawy reflektor prawdopodobnie do wymiany, winny taksiarz nie zdecydowal sie na wygorowana cene za ktora bylismy w stanie sie odwalic i zapomniec o sprawie, wiec jutro czeka nas szukanie Hestii w Pile. To co tygryski lubia najbardziej. 

Szybko wyjasnila sie takze sprawa z kluczem. Klucz jak to klucz. Zostal w zamku. Do serwerowni... na szczecie zaden niecny czlonek SSWC nie byl w poblizu i serwerownia pozostala nietknieta. 

First Kid On The Block

W sobote o 18.03 urodzila sie majaca 59cm oraz 3750g zdrowiutka KB. Rodzicom gratulujemy i zyczymy aby mala nie wrzeszczala i duzo spala :D.

sobota, 21 lutego 2009

Pierwszy tydzien zakonczony

... i chyba zakonczony wzglednym sukcesem. Mieszkanie w piatek okolo 16.00 osiagnelo temperature wzglednie pokojowa. Okazalo sie tez ze piatkowa impreza nie wplynela znaczaco w zaden sposob na ogolne relacje interpersonalne. Od poniedzialku bedzie gorzej, bo trzeba bedzie przyjac na klate pierwsze problemy zdezorientowanych uzytkownikow ktorym zablkowano nasza-klase ;).

Podroz z Pily do Heimatstadt uber dem Oder nie zajela wiecej jak 2h30m. Sparing Kazuaru z Czymstam mnie ominal, tak samo CS u Pastora z Suwałk. 

Juz raz drugi zostalem zobligowany do ponownego wyluszczenia sie,  tym razem przez Przyszlego Tate, ktoremu zycze jaknajszybszego zostania Obecnym Tata. 

Padla mi na razie pracownicza komorka. Nic lepszego na weekend nie moglo mi sie przydazyc. 

Nie chce mi sie moderowac postow. Wolna amerykanka. 

piątek, 20 lutego 2009

Notka pod wpływem

Wrocilismy wlasnie z KM (Kochana Malzonka) z pierwszej imprezy w Pile. Bylismy w najwiekszej disco pod najwiekszym hotelem (wielkosc jak tego czegos w Galaxy gdzie sa kregle ;)). Wielki Szu, chociaz teoretycznie nie powinien, mizia sie niemilosiernie ze wszystkim co mu wpadnie w rece, takze z siostra przyszlego taty, ktorego mozna by pomylic z facetem mizianej. Do tego doklada sie kolezanka z krainy czarow, ktora na wstepie powiadamia nas ze Pila jest do dupy, chociaz jest to zdanie wysoce w Pile nielubiane. Rownoczesnie wszyscy lokalsi staraja sie nas przekonac ze Pila jest fajna i w ogole, natomiast jeden z amerykow wyglada jak tani dres z wioski pod Pila. Jak zaczal tanczyc to wygladal dodatkowo jak debilnie glupi dres z wioski pod Pila trzymajacy sie za swoja elektryzujaca biala czapeczke.

Sam powrot takze okazal sie nie tak prosty jak sie wydawalo. Moje przekonanie ze wystarczy skrecac raz w lewo raz prawo zeby dotrzec do domu zakonczylo sie wykorzystaniem GPSa... ale rozgrzesza nas pelny pecherz i fakt ze padal snieg ;). W mieszkaniu wydaje sie ze temperatura niewiele odbiega od pokojowej. Jesli ktos robil porownanie efektywnosci grzania gazowego i elektrycznego jest proszony o wyczerpujaca wypowiedz poparta badaniami empirycznymi. Jako ze KM chce ewidentnie spac a jutro ma spotkanie z rektorem Pilskiej Wielkopolska Siatko Zwiadowczej czas spac... Jak na razie srebrny bolid nie przelaczyl sie ani razu na gaz, bo sa za male odleglosci i biedak nie nadaza sie rozgrzac...

Rownoczesnie wlasnie w Pile z buta ruszyla aktywacja, moderacja i przeistaczanie http://www.susurrum.blogspot.com w cos bardziej ciekawego i moze w perspektywie 25 lat dochodowego przedsiewziecia ;). Siostry prosimy o nie denerwowanie sie. Niech ludzie maja do czego sie usmiechnac.

Prezes SSWC prosi o nie uzywanie jego ksywy... to samo tyczy sie jakichkolwiek imion czy nickow uzywanych w komentarzach - beda wywalane.

Asnyka 22/6 pozdrawia. Na zimno.

środa, 18 lutego 2009

Koty drugie

wtorek 11.17
Wczoraj udalo nam sie ogladnac prawie cale There Will Be Blood. Z rana nic ciekawego, potem wypad do okulisty na ktorego jeszcze czekamy... Ale w miedzyczasie  zaplacilismy za mieszkanie i dzis wyprowadzamy sie z akadema ;). W pracy teorerycznie sajgon, ale jako admin bez credentials na razie moge sluzyc tylko jako pomoc teoretyczna bez zadnej odpowiedzialnosci. Kolezanka malzonka troche zdolowana niebieskim pasiakiem w ktory bedzie sie musiala przyodziewac, ale poza tym chyba jest dobrze. Napiecie jakby spadlo.

wtorek 18.27
Lol. Spoznilem sie na telekona :D. Na szczescie moja przydatnosc wynosi na razie jakies 1.12% wiec nikt nie placze. KM siedzi na jakims spotkaniu - jest ewidentnie wazniejsza niz ja ;). Dzisiaj czas na sprzatanie nowego lokum

sroda 7.30
Mieszkanie czystsze niz wczoraj, ale tak samo zimne na razie :/. Moze do wieczora pokoj osiagnie temperature pokojowa.

sroda 9.11
Byly prezes SSWC (Szczecinskie Stowarzyszenie Wielkiego Cyca), obecnie zdegradowany za zrzucenie wagi, zagrozil zerwaniem stosunkow dyplomatycznych, w przypadku nie kontynuowania bloga. Zwietrzyl okazje, teraz juz nie bedzie musial sluchac moich betonowych kawalow i bredni o wojnie, tylko sobie przeczyta co u mnie jak juz na prawde nic innego nie bedzie mial do roboty.  Wydaje sie tez, ze wizyta Wroclawianina na blogu jest takze nieunikniona. Nudza sie chlopaki bardzo. 

sroda 9.25
My tu gadu gadu a biedni ludzie nie mieli netu! Tzn mieli ale za malo - na szczescie szybka interwencja skladajaca sie z lopatologicznego podlaczenia cutting-edge AP rozwiazala problem ;). Kontynuuje swoj sport extremalny, czyli udawanie adminowania przy rownoczesnym kompletnym braku jakichkolwiek praw dostepu ani znajomosci adminowanej sieci.

poniedziałek, 16 lutego 2009

Pierwsze koty za Pilskie płoty


7.27
 :D wielki lol, akademik pwsz... Kolezanka malzonka placze ze szczescia po nieprzespanej nocy w pokoju 4x3. Oby udalo nam sie stad szybko wydostac... Respect dla studentow akademikow tego typu na calym swiecie :D

9.32
No i po lekarzu. Udalo sie w miare plynnie, tak samo jak w akademie z faktem, ze nie mamy zamiaru w nim zostac ;). Potrzebujemy jeszcze kilogram szczescia, zeby mieszkanie na nas czekalo... Nastepny przystanek to BHP, potem dopiero zacznie sie prawdziwa walka z nieznanym - Ola nie ma pojecia co bedzie robic, a ja mam, ale mgliste i nie widze dla siebie miejsca na razie. Jedyne co trzeba przyznac to ze na razie szczescie nas nie opuszcza.

10.39
Siedzimy na BHP. Babka od mieszkan chce sie do nas dodzwonic, wiec jest szansa. a film z bhp jest ze wczesnych lat 90tych ;)

11.00
Sztuczne oddychanie przez nos roxx! Teraz cwiczymy porazenie pradem :D

12.25
Matko... Po bhp przyszlo ppoz i juz na serio nie wiadomo co zrobic zeby nie zasnac ;). Z mieszkaniem bedzie ciezko niestety :(.

17.22
Siedzimy w pizzerri ;) oczekujac na byc albo nie byc nastepnego mieszkania. A w restauracji jak to w restauracji napis : ZWROT NACZYN. Napiwkow w Pile nie bedziemy zostawiac, bo i po co.

18.38
Oto jest. Szybko podjeta decyzja, mieszkanie jest nasze. 40m wlasnego spokoju z kablem i netem. 2 razy drozej niz 12m wzglednego niepokoju. Wydaje sie calkiem super z takiej perspektywy ;). Tyle ze dzisiejsza noc jeszcze w akademie... Oby jutrzejsza juz nie.