sobota, 21 lutego 2009

Pierwszy tydzien zakonczony

... i chyba zakonczony wzglednym sukcesem. Mieszkanie w piatek okolo 16.00 osiagnelo temperature wzglednie pokojowa. Okazalo sie tez ze piatkowa impreza nie wplynela znaczaco w zaden sposob na ogolne relacje interpersonalne. Od poniedzialku bedzie gorzej, bo trzeba bedzie przyjac na klate pierwsze problemy zdezorientowanych uzytkownikow ktorym zablkowano nasza-klase ;).

Podroz z Pily do Heimatstadt uber dem Oder nie zajela wiecej jak 2h30m. Sparing Kazuaru z Czymstam mnie ominal, tak samo CS u Pastora z Suwałk. 

Juz raz drugi zostalem zobligowany do ponownego wyluszczenia sie,  tym razem przez Przyszlego Tate, ktoremu zycze jaknajszybszego zostania Obecnym Tata. 

Padla mi na razie pracownicza komorka. Nic lepszego na weekend nie moglo mi sie przydazyc. 

Nie chce mi sie moderowac postow. Wolna amerykanka. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz