Poprzedni tydzien jak kazdy zaczal sie postanowieniem poprawy i rozpoczeciem pisania magisterki 'od jutra'. Bylo to w niedziele... i okazalo sie, ze mozna. Malzenstwo piszace razem magisterki w mieszkaniu, wyglada prawdopodobnie tak samo jak podczas cichych dni - kazdy w swiecie swojego biurka, nie slucha, nie rozumie i nawet nie probuje zrozumiec tego drugiego, bo jedno nawija o SixSigma a drugie o tym jak mu sie pakiety rutuja w k-ary n-cubes... nic ciekawego - ani jedno, ani drugie.
Oprocz magisterki powazna role w poprzednim tygodniu odegrala zaslyszana od Szpiega z Pily, a narzucona prawdopodobnie przez zone Wielkiego Dyrektora mojego dzialu, na tegoz dyrektora - DIETA. Jako ze dyrektor pozbyl sie okolo 50000 karatow ze swojego ciala, dieta zainteresowala tych i owych co by tez tak chcieli.
Wynik jest taki ze wsuwamy mase owocow, tony warzyw i chyba nie wychodzi nam to na zle, chociaz przez wzglad na ilosc - tego co ja uprawiam dieta nazwac nie mozna.
Wieczor Bozego Ciala spedzilem w drukarni sprawdzajac czy amerykanie popsuli duzo, czy tylko troche (z racji wolnego dni robili zmiany zeby potem miec wiecej pracy przy ich naprawie). Wydawalo sie, ze wszystko poszlo gladko. Widac maja wprawe w takich operacjach, bo zostawili bombe z opoznionym zaplonem ktora wybuchla mi w twarz dnia nastepnego w piatek, ktory powinien byc nudny jak flaki z olejem - a dzieki rozrywkom dostarczonym przez naszych madrzejszych kolegow byl obfitujacy w ciekawe zdarzenia.
Trudy przedpoludnia zrekompensowalem sobie po poludniu rozwalajac po kolei w ping-ponga wszystkich z dzialu ktorzy staneli do walki i jeszcze nie poszli do domu.
W weekend pakiety po moim 2D-mesh'u zaczely juz nawet latac prawie tamtedy ktoredy bym chcial zeby lataly... wystarczy jeszcze troche posleczec, mega duzo potestowac, zapisac, opisac, napisac, wydrukowac... w kazdym razie jest PLAN. A z godnie z tym co mowia ludzie z kraju, ktory do niedawna rzadzil swiatem - plan jest najwazniejszy.
First thing you need is a plan. A plan is everything.
wtorek, 16 czerwca 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz